Gdy pełnoletnie dziecko wyprowadza się do innego miasta, zmienia się dla niego wszystko: rytm dnia, sposób przemieszczania, otoczenie i budżet. Szkolne NNW (następstwa nieszczęśliwych wypadków) z liceum, często symboliczne, zdecydowanie przestaje wystarczać. W dorosłym życiu akademickim dochodzą odpowiedzialność za wynajmowane mieszkanie, drogi sprzęt, częstsze wyjazdy, a czasem praca dorywcza. W takim kontekście ubezpieczenie dla studenta przestaje być dodatkiem, a staje się elementem planu, który daje spokój rodzicom i samemu studentowi.
Z mojego doświadczenia wynika, że największe szkody finansowe biorą się z rzeczy prozaicznych: zalanie sąsiada, stłuczony telefon, nieudana przeprowadzka lub wypadek na hulajnodze. To nie są „wielkie katastrofy”, ale zdarzenia, które potrafią wyczyścić studencki budżet do zera. Dlatego zamiast wierzyć w szczęście, warto z wyprzedzeniem ułożyć ochronę tak, by drobna wpadka nie ograniczała studenckiego życia, które dla wielu jest najwspanialszym okresem w życiu.
Ubezpieczenie dla studenta: wynajem, dojazdy i sprzęt
Opowiem Ci historię z mojej praktyki. Studentka wynajmująca kawalerkę zadzwoniła spanikowana, ponieważ w nocy pękł wężyk przy baterii, a woda zalała sąsiada piętro niżej. Bez OC najemcy rachunek przekroczyłby kilka tysięcy złotych, co oznaczałoby konieczność znalezienia dodatkowej pracy, by pokryć wydatki.
Na szczęście jej rodzice przygotowali ją na taką sytuację przed wyjazdem na studia. W pakiecie miała właściwie dobrane ubezpieczenie dla studenta (OC w życiu prywatnym + OC najemcy). Dzięki temu ubezpieczyciel pokrył naprawę sufitu i malowanie. Studencki budżet, w którym liczy się każda złotówka, ocalał. Tak właśnie działa dobre ubezpieczenie dla studenta.
Kolejna rzecz to mienie ruchome i elektronika. Laptop, telefon, słuchawki, czasem aparat – wartość tych rzeczy może przewyższać miesięczny koszt życia. Dobrze ustawiona polisa mieszkaniowa dla najemcy z ochroną ruchomości i rozszerzeniem na kradzież oraz uszkodzenia mechaniczne powoduje, że po zalaniu, zwarciu czy zwykłej nieuwadze nie zostajemy bez narzędzi do nauki. Ochronę można dopasować tak, by działała również poza mieszkaniem, np. w drodze na uczelnię czy w bibliotece.
Do tego dochodzi rozszerzone NNW. Wersje „szkolne” rzadko obejmują to, co naprawdę dzieje się na studiach: sport akademicki, praktyki, wolontariat lub podróże. Indywidualne NNW ze świadczeniami za uszczerbek, operację, rehabilitację i pobyt w szpitalu daje szybkie pieniądze wtedy, gdy są naprawdę potrzebne. To ważne, bo w kryzysie liczy się czas, a nie wymiana pism z ubezpieczycielem.
Zamiast gotowych pakietów, zacznij od rozmowy z doradcą
Najpierw zapytam Cię o plan dnia i realne ryzyka takie jak: wynajem, sprzęt, sposób poruszania się po mieście, sport, wyjazdy. Potem składam pakiet tak, by nie przepłacać za zbędne „bajery”, a jednocześnie nie zostawić luk. Często łączymy OC w życiu prywatnym z ochroną mienia i rozszerzonym NNW. Przy wyjazdach dokładamy polisę turystyczną na konkretne daty. To układanka, którą przygotowuję pod codzienne życie Twojego dziecka, a nie „przeciętnego studenta”.
Jako ojciec dwojga dzieci wiem, jak bardzo liczy się spokój rodzica, gdy młody człowiek rozpoczyna nowy etap swojego życia. Dobrze ułożone ubezpieczenie dla studenta nie ma jest żadnym luksusem, tylko prostym narzędziem na czarną godzinę. Ma sprawić, że w razie wpadki nie wstrzymujemy nauki i nie ratujemy się pożyczką, lecz spokojnie wracamy do normalności.
Jeśli chcesz, sprawdzę, co już macie i podpowiem, gdzie rozszerzyć, a którym miejscu zmniejszyć zakres. Krótka konsultacja często oszczędza długie tygodnie stresu i pieniądze. Napisz lub zadzwoń, a przygotuję rozwiązanie, które będzie pasowało do studenckiego życia i budżetu.
Bo Twoje finanse to nie tylko Twoja sprawa. To sprawa całej Twojej rodziny.
Bartosz Wacławik
Tel: 604 304 807
Email: