Dziecko na studiach – jak nie zrujnować domowego budżetu, a dać dobry start?

Wysyłasz dziecko na studia i boisz się, że koszty Cię przerosną? Spokojnie – da się to zaplanować w taki sposób, by budżet rodzinny nie pękł w szwach, a Twoje dziecko mogło rozwijać się bez finansowego stresu. Zobacz, jak zrobić to mądrze i bezpiecznie.

Rodzice nastolatków wiedzą, że edukacja dziecka to inwestycja – ale nie zawsze zdają sobie sprawę, jak duża. Nawet jeśli dziecko na studiach wybierze kierunek bezpłatny, trzeba liczyć się z kosztami życia: wynajmem mieszkania lub akademika, dokupieniem mebli, np. łóżka, dojazdami, wyżywieniem, kursami językowymi, korepetycjami, laptopem, telefonem, książkami, a czasem także prywatnym leczeniem – lista wydatków jest długa.

Dziecko na studiach – jakie są koszty?

Średni koszt utrzymania studenta w Polsce w dużym mieście to dziś wydatek 2000–3000 zł miesięcznie. To ponad 100 000 zł w ciągu 5 lat. A jeśli Twoje dziecko myśli o wyjeździe za granicę, to ta suma może się podwoić.

Rodzice często są zaskoczeni, jak szybko znikają środki z konta, gdy dziecko przeprowadza się do innego miasta. Transport, jedzenie na mieście, opłaty za zajęcia dodatkowe, sprzęt elektroniczny – wszystko to składa się na duży miesięczny wydatek. A gdy doliczymy niespodziewane sytuacje – np. konieczność leczenia, nagłą przeprowadzkę lub zakup nowego laptopa, ponieważ stary odmówił posłuszeństwa – okazuje się, że studia potrafią znacząco obciążyć domowy budżet.

Jak przygotować się finansowo, gdy dziecko jest na studiach?

Dobrą wiadomością jest to, że większość kosztów można rozłożyć w czasie – pod warunkiem, że zaczniesz działać odpowiednio wcześnie. Najskuteczniejsze narzędzia to:

  • Polisa posagowa – łączy ochronę życia rodzica z oszczędzaniem na przyszłość dziecka. Jeśli rodzic umrze lub poważnie zachoruje, ubezpieczyciel przejmie obowiązek opłacania składek. To bezpieczna forma budowania kapitału.
  • Systematyczne oszczędzanie – nawet 500 zł miesięcznie odkładane od narodzin dziecka może dać imponującą kwotę na jego start w dorosłość. Regularność liczy się tu bardziej niż wielkość wpłat.
  • Fundusze edukacyjne – rozwiązanie dla osób gotowych na długoterminowe inwestowanie. Odpowiednio dobrane, mogą przynieść wyższy zysk niż zwykłe oszczędzanie.

Warto też pamiętać o zabezpieczeniu samego siebie – rodzica. Bo bez naszej zdolności do pracy trudno będzie zrealizować finansowe plany, nawet te najlepiej ułożone.

Planowanie to nie luksus – to odpowiedzialność

Jako ojciec i doradca finansowy wiem, jak łatwo w natłoku codziennych spraw odłożyć temat finansów dziecka „na później”. Ale kiedy to „później” już przychodzi, często okazuje się, że trzeba działać w pośpiechu, a to nigdy nie służy dobrym decyzjom.

Dlatego zachęcam rodziców, by już dziś pomyśleli, co stanie się, gdy ich dziecko wejdzie w dorosłość. Czy będzie miało możliwość nauki w wybranym przez siebie miejscu? Czy skupi się na rozwoju, czy raczej na dorabianiu do opłat?

Dobrze przygotowany plan finansowy pozwala nie tylko uniknąć długów, ale też dać dziecku coś bezcennego – poczucie bezpieczeństwa i wolność wyboru.

Dziecko na studiach to wyzwanie – ale możesz być na nie gotowy

Zaprojektowanie „funduszu startowego” dla dziecka nie jest zarezerwowane tylko dla najbogatszych. To opcja dostępna dla każdego, kto podejdzie do tego tematu z głową i planem. I właśnie w tym mogę pomóc.

Jeśli chcesz zobaczyć, jak w Twojej sytuacji możesz zabezpieczyć przyszłość swojego dziecka – odezwij się. Razem stworzymy plan, który będzie realny, przemyślany i dostosowany do Twoich możliwości.

Bo dobre decyzje finansowe nie muszą być skomplikowane. Trzeba tylko wiedzieć, od czego zacząć.

Bartosz Wacławik
Tel: 604 304 807
Email: